9. Życie, choćby i długie, zawsze będzie krótkie.

16 | dodaj
Pojawiam się i znikam. Jak cień. Tak, jak cień. Chyba już się do tego przyzwyczailiście, prawda?
Tak na początek to wszystkie dobrego w nowym roku! Oby był pomyślny, bo chyba każdy tego oczekuje. 
A jaki był mój 2015? 
Na ogół dobry. 
Dostałam się do liceum, w którym chciałam się znaleźć. Choć później na nie narzekałam. Bo tłumy na korytarzach. Bo nauczyciele za dużo chcą. Bo ludzie są jacyś dziwni. Bo wszystko jest niedobre i złe. Ale po czasie do wszystkiego można się przyzwyczaić i teraz, kiedy mamy dłuższe wolne to wróciłabym do szkoły. Nawet na ten durny angielski, na którym robimy milion rzeczy na raz. Albo chociażby na chemię, którą naprawdę znielubiłam. Albo na historię, którą wyklinałam przez dobrych parę godzin, bo umiałam wszystko, a dostałam cztery z odpowiedzi. I do tych ludzi, którzy byli na początku dziwni, też bym wróciła. Bo do nich przyzwyczaiłam się najbardziej. 
I co jeszcze mi się udało? 
A, tak! 
Uciekłam od rzeczy i ludzi, którzy byli w moim życiu toksyczni. To wszystko żyje we mnie gdzieś tam głęboko, w dalekich krainach mojego mózgu i czasami o sobie przypomina, ale już mniej. I powoli staram się, żeby te wszystkie blizny na mojej duszy się zagoiły, choć goją się już bardzo długi czas. Nie miałam pojęcia, że to wszystko zostawiło, aż takie głębokie ślady. Ale już tego nie ma i naprawdę dziękuję za to Bogu. Nigdy więcej destruktywnych relacji ani związków. Nigdy. 
Poznałam też osobę, która próbuje pomóc mi się posklejać. I ciągnie mnie w kierunku moich marzeń, nie pozwalając mi myśleć pesymistycznie czy usuwać się na boczny tor. Jestem wdzięczna. Szczerze, prawdziwie, zawsze. I nie wiem, jak będzie, kiedy tej osobie zechce się odejść. Pewnie znów się rozlecę, ale tak, że nikt nie zdoła mnie naprawić. Tak czuję dzisiaj, ale powinnam przestać o tym myśleć, bo działam autodestrukcyjnie. 
Pomimo wszystko byłam szczęśliwa. Dużo się śmiałam, a uśmiechałam się tak mocno, że czasami bolały mnie policzki. Czasem płakałam, najwięcej w czerwcu, kiedy rozstawałam się z gimnazjalną klasą. Dzisiaj trochę mi ich brakuje, ale przynajmniej zostały ze mną wspomnienia. Szkoda, że wszyscy odlecieli w swoje strony, bo miło byłoby wyjść gdzieś wspólnie, choćby na pizzę. 
Choć miałam milion momentów, kiedy starałam się najbardziej jak mogłam, a nic mi nie wychodziło. Jakby wszystko było przeciwko mnie. Jakby los chciał pokazać mi jak bezwartościowa jestem. 
I pomagałam innym. Bez narzekania i bezapelacyjnie. Nie liczyłam na żadne ''dziękuję'' czy cokolwiek innego, po prostu robiłam to od siebie. Od serca. Bo chyba taka już jestem. Robię wszystko dla innych, nie licząc, że inni zrobią wszystko dla mnie. 
A w 2016 chciałabym być mniej leniwa. Bo mam momenty, kiedy po prostu nie wyjdę z łóżka. Leżę, nie robiąc nic. Albo czytając. Albo ucząc się. Albo oglądąc YouTube lub krótkie seriale, bo na dłuższe nie mam czasu. W sumie dzisiaj wysprzątałam cały dom, prałam i gotowałam, a jedyne o czym marzę to kolejny odcinek Seksu w wielkim mieście i następna kawa. Ale wiem, że muszę się nauczyć mapy świata na geografię, choć to dopiero na czwartek. Jednak wygram z lenistwem, nie ma tak dobrze. Zacznę też czytać Pismo Święte na religię. Lepiej wcześniej to zrobić niż na ostatnią chwilę. 
Nie mogłam się powstrzymać, musiałam dodać
drugą część tego gifu, haha.
(Pewnie nie zrobię nic, ale przynajmniej trochę się motywuję.)
Nie mam większych postanowień, bo wiem, że i tak nic z tego nie wyjdzie. Dlatego też skupiam się na tym, żeby dążyć do obranego celu, jakim jest medycyna. I nie ważne jak to zrobię, ale będę się starać. Bo to jest mój największy priorytet i nigdy z niego nie zrezygnuję. Choć już mam mniej czasu, by o tym myśleć, ale wiem, że uczę się dla tego jednego celu, który ciągle we mnie siedzi. 
I wam życzę wytrwałości w swoich marzeniach i drodze do nich!
Created by Agata for WioskaSzablonĂłw. Technologia blogger.